piątek, 10 kwietnia 2015

Warto, zawsze...



Ten post miał dotyczyć całkiem innej, równoległej, nie mającej niczego wspólnego z tym tematem. Postanowiłam jednak go odłożyć na bok. To nie pierwszy raz kiedy zmieniam zdanie i zaczynam pisać o rzeczy poważniejszej, która już na początku powinna ukazać się pierwsza. Dopiero przed chwilą, kiedy zaczynałam pisać posta o carpe diem przypomniała mi się ta sytuacja z tamtego roku...
Scenariusz wygląda następująco: wakacje za granicą, średniej wielkości miasteczko, ostatnie dni wypoczynku. Akcja rozgrywa się wieczorem. Trzymając kilka euro stoję przed straganikiem, na którym można znaleźć wiele różnych rzeczy. Jednak musimy się skupić na małej siedzącej obok w cieniu postaci. Kim ona jest? Do dnia dzisiejszego nie wiem. Podczas stania w kolejce z bransoletką, którą mam zamiar kupić, zauważam, że pewna kobieta już od kilku dni siedzi w tym samym miejscu, w tym samym ubraniu. Odkładam bransoletkę, powoli podchodzę i siadam koło kobiety. Jej wzrok nadal spoczywa na kubku stojącym przed nią. Pustym kubku. Wiem jednak, że wyczuwa moją obecność.
 Pytam czy jest głodna, ona jednak nie odpowiada. Jej ręka powędrowała do brzucha. Pogłaskała go i przełknęła ślinę. Nie powtórzyłam pytania. Wstałam i weszłam do sklepu. Po chwili wyszłam z kilkoma bułkami, serem, wodą i cukierkami. Wszystko co miałam zapakowane w reklamówce położyłam w zasięgu jej ręki. Stałam, choć nie wiem, nie pamiętam po co. Być może po to, bo nie dowierzałam, że to zrobiłam. Być może dlatego, że czekałam, aż kobieta się odezwie, podziękuje. Być może dlatego, że czekałam na rodziców i zastanawiałam się co im powiedzieć. Być może po prostu. Ów kobieta pokiwała na mnie głową. Podeszłam bliżej. Gestem kazała mi usiąść, przytuliła mnie i zaczęła płakać. Choć nie byłam na tyle biegła w angielskim, a kobieta przeplatała swoją wypowiedź także słowami hiszpańskimi  to i tak zrozumiałam jej historię. Nie powinnam się nią dzielić, bo jest zbyt osobista, niektóre osoby jej nawet nie zrozumieją. Wystarczy tylko stwierdzenie, że była i jest nadal to "rysa" na mojej psychice, wrażliwości.
Jaki jest jednak przekaz tego posta? Taki, że należy pomagać. Choć wiem, że 8/10 takich spotkanych to alkoholicy lub oszuści. Jednak zawsze warto. Bo kto wie? Być może ta osoba naprawdę potrzebuje naszej pomocy. Wyobraźcie sobie, że to wy siedzicie na miejscu takiej osoby. Nadal będziesz przechodzić obojętnie?






Jak zauważyliście, zdjęcia nie pasują do tego posta. Wybaczcie mi. Na początku miał dotyczyć czegoś innego. Myślę, że jednak dobrze zrobiłam :)
Zdjęcia wykonała Sylwia: http://loveintheair-blog.blogspot.com/
Blog Dominiki:http://szczeeraa.blogspot.com/
mój instagram: saamaarkaa
Do zobaczenia :*
 Zapraszam was do komentowania, bo to naprawdę wielka motywacja

18 komentarzy:

  1. popłakałam się czytając to

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz!
    Zdecydowanie nadajesz się do tego! :*
    Śliczne zdjęcia :)
    Mój Blog - klik! - Poklikasz w linki?:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to napisałaś :)
    Obserwuję i liczę na uczciwy rewanż.
    paulan01.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny post!! Świetnie mi się czytało :)) Wspólna obserwacja? Ja już zaobserwowałam
    http://nataliexbrunette.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mały gest, ale jednak dużo znaczy.
    http://swiat-claudi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post, miałam kiedys taką sytuacje..
    Zapraszam na mojego bloga - jesli Ci się spodoba, zaobserwuj...
    Klikniesz w linki w tym poście? KLIKKlik

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zdjęcia, fajnie piszesz:)
    obserwuję
    http://juliie-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. super zdjęcia! :) ślicznie wyglądasz, ale włosy masz cudne! :))
    co powiesz na wspólną obserwacje? :) daj znać u mnie :))
    http://kisieelqowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze , że są na tym świecie , takie osoby , jak Ty - przede wszystkim pomocne ! Pozdrawiam . Śliczne zdjęcia : ) .

    Bardzo proszę o kliknięcie w link bluzki w najnowszym poście - lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowna historia, bardzo złapała mnie za serce. Na początku myślałam, że jest zmyślona. Chętnie poznałabym losy tej kobiety, jednak masz rację, powierzyła Ci swoje prywatne sprawy i dobrze, że zatrzymałaś to dla siebie. Pomagać warto, ale trzeba też potrafić zweryfikować, kto na tą pomoc zasługuje. I Tobie bardzo dobrze się to udało, gratuluję.
    Przy okazji, bardzo ładne zdjęcia :)
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś super !!! Uczynna, dobra, pomocna !! Pozdrawiam Cię !

    Zapraszam Cię na mojego bloga: http://carolinelife2003.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna historia... ;/
    roxannee-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Łał, piękna historia, masz na prawdę dobre serce :)
    Chciałabym, żeby było więcej takich ludzi na świecie jak ty :)
    Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawe posty *.*
    Jestem pod wrażeniem !

    Obserwuję :*

    Zapraszam o mnie :) :
    http://historyjki-amnezyjki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow... niesamowita historia... Pozdrawiam http://ajinaandlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Historia cudowna :) Jestem pod wrażeniem.

    Może obs za obs?
    memoraably.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń