Ten post miał dotyczyć całkiem innej, równoległej, nie mającej niczego wspólnego z tym tematem. Postanowiłam jednak go odłożyć na bok. To nie pierwszy raz kiedy zmieniam zdanie i zaczynam pisać o rzeczy poważniejszej, która już na początku powinna ukazać się pierwsza. Dopiero przed chwilą, kiedy zaczynałam pisać posta o carpe diem przypomniała mi się ta sytuacja z tamtego roku...
Scenariusz
wygląda następująco: wakacje za granicą, średniej wielkości miasteczko,
ostatnie dni wypoczynku. Akcja rozgrywa się wieczorem. Trzymając kilka
euro stoję przed straganikiem, na którym można znaleźć wiele różnych
rzeczy. Jednak musimy się skupić na małej siedzącej obok w cieniu
postaci. Kim ona jest? Do dnia dzisiejszego nie wiem. Podczas stania w
kolejce z bransoletką, którą mam zamiar kupić, zauważam, że pewna
kobieta już od kilku dni siedzi w tym samym miejscu, w tym samym
ubraniu. Odkładam bransoletkę, powoli podchodzę i siadam koło kobiety.
Jej wzrok nadal spoczywa na kubku stojącym przed nią. Pustym kubku. Wiem
jednak, że wyczuwa moją obecność.
Pytam
czy jest głodna, ona jednak nie odpowiada. Jej ręka powędrowała do
brzucha. Pogłaskała go i przełknęła ślinę. Nie powtórzyłam pytania.
Wstałam i weszłam do sklepu. Po chwili wyszłam z kilkoma bułkami, serem,
wodą i cukierkami. Wszystko co miałam zapakowane w reklamówce położyłam
w zasięgu jej ręki. Stałam, choć nie wiem, nie pamiętam po co. Być może
po to, bo nie dowierzałam, że to zrobiłam. Być może dlatego, że
czekałam, aż kobieta się odezwie, podziękuje. Być może dlatego, że
czekałam na rodziców i zastanawiałam się co im powiedzieć. Być może po
prostu. Ów kobieta pokiwała na mnie głową. Podeszłam bliżej. Gestem
kazała mi usiąść, przytuliła mnie i zaczęła płakać. Choć nie byłam na
tyle biegła w angielskim, a kobieta przeplatała swoją wypowiedź także
słowami hiszpańskimi to i tak zrozumiałam jej historię. Nie powinnam
się nią dzielić, bo jest zbyt osobista, niektóre osoby jej nawet nie
zrozumieją. Wystarczy tylko stwierdzenie, że była i jest nadal to "rysa"
na mojej psychice, wrażliwości.
Jaki
jest jednak przekaz tego posta? Taki, że należy pomagać. Choć wiem, że
8/10 takich spotkanych to alkoholicy lub oszuści. Jednak zawsze warto.
Bo kto wie? Być może ta osoba naprawdę potrzebuje naszej pomocy.
Wyobraźcie sobie, że to wy siedzicie na miejscu takiej osoby. Nadal
będziesz przechodzić obojętnie?Jak zauważyliście, zdjęcia nie pasują do tego posta. Wybaczcie mi. Na początku miał dotyczyć czegoś innego. Myślę, że jednak dobrze zrobiłam :)
Zdjęcia wykonała Sylwia: http://loveintheair-blog.blogspot.com/
Blog Dominiki:http://szczeeraa.blogspot.com/
mój instagram: saamaarkaa
Do zobaczenia :*
Zapraszam was do komentowania, bo to naprawdę wielka motywacja
popłakałam się czytając to
OdpowiedzUsuńŚwietny post
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :*
Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nadajesz się do tego! :*
Śliczne zdjęcia :)
Mój Blog - klik! - Poklikasz w linki?:*
Pięknie to napisałaś :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na uczciwy rewanż.
paulan01.blogspot.com/
:)
OdpowiedzUsuńGenialny post!! Świetnie mi się czytało :)) Wspólna obserwacja? Ja już zaobserwowałam
OdpowiedzUsuńhttp://nataliexbrunette.blogspot.com/
Mały gest, ale jednak dużo znaczy.
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-claudi.blogspot.com/
Świetny post, miałam kiedys taką sytuacje..
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga - jesli Ci się spodoba, zaobserwuj...
Klikniesz w linki w tym poście? KLIKKlik
Super zdjęcia, fajnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńobserwuję
http://juliie-blog.blogspot.com/
super zdjęcia! :) ślicznie wyglądasz, ale włosy masz cudne! :))
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwacje? :) daj znać u mnie :))
http://kisieelqowo.blogspot.com
Dobrze , że są na tym świecie , takie osoby , jak Ty - przede wszystkim pomocne ! Pozdrawiam . Śliczne zdjęcia : ) .
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o kliknięcie w link bluzki w najnowszym poście - lublins.blogspot.com
Cudowna historia, bardzo złapała mnie za serce. Na początku myślałam, że jest zmyślona. Chętnie poznałabym losy tej kobiety, jednak masz rację, powierzyła Ci swoje prywatne sprawy i dobrze, że zatrzymałaś to dla siebie. Pomagać warto, ale trzeba też potrafić zweryfikować, kto na tą pomoc zasługuje. I Tobie bardzo dobrze się to udało, gratuluję.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, bardzo ładne zdjęcia :)
http://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Jesteś super !!! Uczynna, dobra, pomocna !! Pozdrawiam Cię !
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego bloga: http://carolinelife2003.blogspot.com/
Piękna historia... ;/
OdpowiedzUsuńroxannee-blog.blogspot.com
Łał, piękna historia, masz na prawdę dobre serce :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby było więcej takich ludzi na świecie jak ty :)
Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Bardzo ciekawe posty *.*
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem !
Obserwuję :*
Zapraszam o mnie :) :
http://historyjki-amnezyjki.blogspot.com/
Wow... niesamowita historia... Pozdrawiam http://ajinaandlou.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHistoria cudowna :) Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMoże obs za obs?
memoraably.blogspot.com